Biografia Jacka przedstawia dla historyków zadanie niezwykle trudne, ponieważ dotyczące go dane są bardzo skąpe. W źródłach powstałych za jego życia, które przetrwały do współczesnych nam czasów, jest on wymieniony zaledwie trzykrotnie, jako świadek w dokumentach. Pod datą 20 września 1229 r. odnotowano jego obecność w otoczeniu biskupa krakowskiego Iwona Odrowąża, w gronie kapituły krakowskiej. W owym czasie Jacek jest już dominikaninem, nazwanym w dokumencie „bratem Jackiem od świętej Trójcy”, czyli z kościoła św. Trójcy, znajdującego się już od kilku lat w rękach przybyłych do Polski dominikanów. W dwóch następnych dokumentach z lat 1236 i 1238 widzimy Jacka realizującego pruską misję dominikanów.
Najstarszy żywot Jacka został napisany w drugiej połowie XIII wieku, a zatem co najmniej w sto lat po jego śmierci, przez Stanisława, lektora klasztoru dominikanów w Krakowie. Nie jest to jednak żywot we współczesnym rozumieniu tego słowa, ale wykaz zdarzeń, które zostały uznane za cuda, dokonane za sprawą świętego i poparte protokołami przesłuchań świadków. Niewiele tam jest jednak informacji odnoszących się do właściwej biografii Jacka, zaś sprawa wiarogodności danych zawartych w tym dziele wywołuje nie zakończoną do dziś dyskusję naukową. Jednak dorobek naukowy, zawarty w jego krytyce ma już swoje znaczenie, ponieważ znajdujące się w nim wiadomości o Jacku oparte są na autentycznej tradycji, przechowywanej w klasztorze krakowskich dominikanów. Zgadzają się z tym wszyscy badacze. Lektor Stanisław wyraźnie zaś podaje, że w wypowiedziach swoich opierał się między innymi na opowiadaniach ojców, którzy znali jeszcze towarzyszy Jacka i wiele od nich o nim słyszeli.
Duże znaczenie dla historii św. Jacka mają pisma Jana Długosza, który korzystał z dominikańskich materiałów archiwalnych do dziś nie zachowanych, a pochodzących w części jeszcze z XIII wieku. Nie mniej ważne są dwa teksty zapisek rocznikarskich, przechowywanych w rękopisach XV-wiecznych, ale zredagowane wcześniej, może jeszcze w XIII wieku. Są to wyraźne wzmianki o naszym Jacku w informacjach o przybyciu dominikanów do Polski w tzw. Roczniku Krasińskich oraz katalogu biskupów polskich.
Opierając się na źródłach historycznych, uzupełnionych tradycją i współczesnymi badaniami, można przedstawić chronologicznie biografię Świętego. Ponieważ jednak jest on postacią reprezentatywną dla pierwszej generacji dominikanów w Polsce, należy najpierw rozszerzyć tło historyczne nakreśleniem roli dominikanów w ówczesnym chrześcijaństwie.
Zakon ten został założony we Francji w 1216 roku przez hiszpańskiego kaznodzieję Dominika Guzmana, w celu przeciwdziałania ruchowi albigensów, a później innym herezjom. Dominikanie stanowili pierwszą formację zakonną, która stawiała sobie za cel apostolat „słowem i przykładem”. Prowadzili intensywną akcję kaznodziejsko-duszpasterską, zarówno wśród mieszkańców miast jak i wsi. Żyli w swych klasztorach, wśród ludzi, w ewangelicznej wspólnocie braci. Podstawą ich egzystencji miała być wyłącznie ludzka ofiarność i zasady ewangelicznego, zbiorowego ubóstwa, zaś podstawą działania – solidne studia teologiczne, kontynuowane w zasadzie do końca życia, w szkole istniejącej w każdym klasztorze. Był to więc program wręcz rewolucyjny w stosunku do istniejących dotąd programów życia klasztornego.
Bazę rekrutacyjną zakonu dominikańskiego w pierwszych latach jego istnienia stanowiły główne środowiska uniwersyteckie Paryża i Bolonii, których potrzebom odpowiadał program zakonu kaznodziejskiego św. Dominika.
Szybka i skuteczna była również reakcja polska na apel Dominika, którą historycy tłumaczą przejęciem się ideałami dominikańskimi przez studentów – Polaków, przebywających za granicą w okresie powstania zakonu.
Żywot świętego Jacka
Święty Jacek urodził się w Kamieniu Śląskim, w ziemi opolskiej, na krótko przed 1200 rokiem. Był synem szlachetnego rodu Odrowążów i krewnym biskupa krakowskiego Iwona Odrowąża, człowieka o szerokich, europejskich horyzontach, którego silna indywidualność i znakomita pozycja w ówczesnym Kościele zaważyć miała na drodze kariery duchownej, jaką podjął Jacek. Wpływowy i bogaty biskup Iwo ustanowił go kanonikiem katedralnym, a następnie wysłał za granicę do Paryża i Bolonii na kilkuletnie studia z zakresu teologii i prawa kanonicznego. Po powrocie z tych studiów Jacek wyróżniał się swoją wiedzą i surowym trybem życia.
Wyjeżdżając do Rzymu, biskup Iwo zabrał ze sobą Jacka. W Rzymie miało miejsce spotkanie z Dominikiem, założycielem zgromadzenia nazwanego od jego imienia zakonem dominikańskim. Biskup Iwo zwrócił się do niego z prośbą o przysłanie zakonników do Polski, ale Dominik odpowiedział, że braci nie ma, chętnie jednak przyjmie do zakonu Polaków, a następnie wyśle ich do kraju. Wtedy trzy osoby towarzyszące Iwonowi: Jacek, Czesław i Niemiec Herman, zgłosiły się do Dominika i po odbyciu rocznego nowicjatu zostały przyjęte do zakonu. Jacek miał wtedy niewiele ponad dwadzieścia lat. Jesienią 1222 r. świeżo wyświęceni bracia dominikanie przybyli do Krakowa i osiedlili się przy kościele Świętej Trójcy w Krakowie. Stanęło przed nimi podwójne zadanie: organizacja klasztorów na ziemiach polskich i podjęcie akcji misyjnej wśród sąsiednich ludów. W realizacji obu tych zadań udział Jacka jest bezsprzeczny. Stał on na czele jednej z grup, która na przełomie lat 1225/1226 wyruszyła z Krakowa na północ i witana przychylnie przez księcia Swiętopełka i biskupa Michała, założyli klasztor w Gdańsku.
Powodzenie tej akcji zadecydowało o okrzepnięciu prowincji polskiej dominikanów. Zrównanie jej praw z innymi dokonało się w Paryżu, na Zielone Święta 1228 roku Jacek brał udział w delegacji na tę nadzwyczajną kapitułę obok prowincjała Gerarda z Wrocławia i Marcina z Sandomierza. Wybór ten świadczy o pozycji zajmowanej przez niego w krakowskim zakonie. Potwierdza to również wspomniany już dokument biskupa Iwona, w którym czytamy, że 29 września 1228 r. Jacek i prowincjał Gerard wzięli udział w kapitule prowincjonalnej krakowskiej. Domniemać należy, że składali sprawozdanie z sukcesu paryskiego młodej polskiej prowincji.
Szereg następnych lat zajęła Jackowi akcja misyjna na Rusi i w Prusach. Wyprawa kijowska miała miejsce w latach 1228 – 1233, a działalność w Prusach w latach 1236 – 1238. W ciągu lat czterdziestych i pięćdziesiątych XIII w. był on stale związany z klasztorem krakowskim.
Jacek nie był ani prowincjałem, ani nie piastował godności przeora regularnego domu zakonnego. Skupił się na bardzo ważnych zadaniach stojących przed dominikanami polskimi: misją wewnętrzną i zewnętrzną. W Polsce bowiem na czoło zagadnień stojących przed Kościołem wysuwały się nie herezje, ale pogłębienie bardzo jeszcze powierzchownego chrześcijaństwa.
Tekst lektora Stanisława, jak i protokoły cudów, wskazują na szczególną rolę kultu Matki Bożej w życiu Jacka. Są też śladem głębokiej wiary ówczesnych ludzi w jego moc cudotwórczą.
Jacek zmarł w dzień Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – 15 sierpnia 1257 roku. Został pochowany w kościele dominikanów w Krakowie.
Kult
Kult św. Jacka rozpoczął się bezpośrednio po śmierci w 1257 roku. Starania o kanonizację, zapoczątkowane już w XIII w., trwały kilkaset lat. Ich wyraźne wznowienie nastąpiło u schyłku XV wieku. Król Zygmunt Stary kilkakrotnie zwracał się do Rzymu w sprawie kanonizacji. Dopiero jednak intensywne starania Batorego i Zygmunta III w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XVI wieku dały ostateczny wynik. 17 kwietnia 1594 r. papież Klemens VIII ogłosił zaliczenie Jacka do pocztu świętych. Fakt ten wzmógł kult naszego Świętego. Jest on najżywszy przy krakowskim grobie i na rodzinnym Śląsku.
Kult św. Jacka szerzy się nie tylko w Polsce, ale również w całej Europie, a także w obu Amerykach i Azji. Jacek Odrowąż jest pierwszym ze świętych polskich, który po swojej kanonizacji doznaje tak rozpowszechnionego kultu. Czczony był dawniej 16 lub 18 sierpnia, obecnie jego świętem jest dzień 17 sierpnia.
Szczupłość danych do jego historii, jaką od dawna odczuwano, sprzyjała temu, iż postać jego została otoczona wieńcem pięknych legend. A oto bardzo wzruszająca opowieść, którą przekazała nam tradycja:
Pewnego dnia, podczas akcji misyjnej na Rusi, Jacek odprawiał Mszę św. w kościele w Kijowie. Gdy skończył, dano mu znać, że Tatarzy napadli na miasto, rabując i mordując mieszkańców. Nie namyślając się, wziął puszkę z Najświętszym Sakramentem z ołtarza i zamierzał z nią uciekać. Wtedy usłyszał głos: Jacku, syna mego wziąłeś, a mnie tu zostawisz? Wziął tedy marmurową figurkę Najświętszej Panny Maryi w drugą rękę i nie czując jej ciężaru wyszedł szczęśliwie z miasta, przeprawił się suchą nogą przez Dniepr, dotarł do Halicza i następnie przez Lwów wrócił do Krakowa. Święty Jacek jest patronem Archidiecezji Krakowskiej.
Olga Molska