Jest to imię wywodzące się z węgierskiej formy Kunegunda. Należało ono między innymi do księżniczki krakowskiej, a córki króla węgierskiego. Przyszła Ona na świat w marcu 1234 roku jako trzecia z kolei córka Beli IV i cesarzówny bizantyjskiej Marii Laskarisow. Mało wiemy o jej pobycie na dworze ojca. Więcej informacji napotykamy o niej gdy zostaje sprowadzona do Polski w 1239 roku. Jakie były powody sprowadzenia tak młodej Kingi do kraju?
Polska była rozbita na drobne księstwa. Młody 13-letni władca Bolesław musiał mieć możnego opiekuna. Wzrok jego padł na króla węgierskiego. Inne były racje Beli IV. Wiedział, że trzeba zjednoczyć Europę wschodnią, by sprzeciwić się Mongołom. I tak powstała myśl pozyskania Bolesława dla pięcioletniej Kingi. Spotkanie przyszłych małżonków miało miejsce w Wojniczu. Tutaj zawarto wstępną umowę małżeńską. Dla Bolesława najważniejszym było to, że zyskał sojusznika na Węgrzech, a w Kindze towarzyszkę życia. Kinga wniosła mężowi bogaty posag, który pomógł w odbudowie kraju, a przez to stała się „matką duchową” odrodzenia i odnowy naszej ojczyzny, która przeżywała wtedy kryzys polityczno – gospodarczy. Pierwsze lata pobytu Kingi w kraju to lata tułaczki, pełne trudności i niepokoju. Ciągła zmiana miejsca pobytu (najazdy Tatarów), spotkanie różnych ludzi i doznawanie coraz to nowych wrażeń pozostawiło trwały ślad w umyśle i sercu Kingi i stało się bogatą skarbnicą doświadczeń.
Kinga otoczona była na dworze dygnitarzami świeckimi i duchownymi. Oni wywarli pozytywny wpływ na jej wychowanie. Osobowość jej była kształtowana przez dwie bliskie jej kobiety: matkę Bolesława księżnę Grzymisławę oraz jego starszą siostrę Salomeę (późniejszą błogosławioną). Stały się nie tylko jej wychowawczyniami, ale i powiernicami. Dzięki nim poznała Kinga ducha franciszkańskiego, co potem znalazło odzwierciedlenie w jej postępowaniu względem ubogich. Zasłyszane opowiadania o św. Klarze i Franciszku wycisnęły na jej duszy niezatarty ślad i miały stać się dla niej wskazówką postępowania. Wychowana wśród takich wzorców rozpoczyna pracę nad sobą, aby zniszczyć w sobie ziemskie skłonności, stłumić zmysły i przypodobać się Bogu. Na dworze uczyła się także pisać, czytać, poznawała łacinę i podstawowe prawdy wiary chrześcijańskiej, życie przodków własnych oraz męża. Zajmowała się także podług ówczesnej mody haftowaniem ornatów i innych szat kościelnych.
Gdy Kinga ma około 13 lat, a Bolesław 21 – odbywają się uroczystości zaślubin. Podczas weselnych zabaw często odchodzi w zaciszne miejsce, by polecać Chrystusowi przyszłość swego dziewictwa. Bowiem pod wpływem nabożeństw do świętych mężów i niewiast, u których dziewiczość miała największe znaczenie, rodzi się w niej myśl pójścia w ich ślady. Aby wytrwać w tym postanowieniu, prosi Boga o pomoc i pości w tej intencji. Dużo czasu spędza teraz na modlitwie. Spotyka się z Chrystusem w swojej domowej kapliczce, do której przychodziła kilka razy w ciągu dnia. Zaczyna się ćwiczyć w nocnym czuwaniu i odmawianiu sobie różnych przyjemności. Jednak zapatrzona w niebo nie zapomniała, że jest współrządczynią księstwa krakowskiego i sandomierskiego. Podsuwała mężowi odpowiednie myśli i postanowienia w najważniejszych sprawach. Mogła to czynić dzięki inteligencji, energii, a przede wszystkim religijnemu światopoglądowi. Czuwała, aby stosunek księcia do poddanych był sprawiedliwy i połączony ze zrozumieniem ich potrzeb. Niekiedy sama angażowała się w sprawy sądowe, by bronić wdowy, sieroty i ubogich. Uważała, że pomoc niesiona potrzebującym jest pomocą samemu Chrystusowi.
Kinga wybierając drogę czystości starała się być matką narodu. Wsparła księstwo finansowo. Wniosła swemu małżonkowi wielki posag w wysokości 40 tys. grzywien, który częściowo przeznaczony był na walkę z Tatarami i na odbudowę kraju ze zniszczeń wojennych. Dzięki jej funduszom odbudowano Kraków zniszczony dwukrotnym najazdem tatarskim. Obdarowywała także kościoły, fundowała klasztory, zakładała przytułki dla starych chorych. Hojność Kingi wyrażała się także w opiece, jaką otaczała samotne, spodziewające się dziecka matki. Miała dar zjednywania sobie ludzi, odznaczała się tzw. dobrym podejściem. Nie wzdrygała się rozmawiać z kobietami lekkich obyczajów, swoim wpływem prostując ich kręte ścieżki życia. Pośrednio przyczyniła się do kanonizacji bp. Stanisława. A gdy sprowadzono do kraju jego relikwie, własnoręcznie obmyła je winem i rozłożyła do drogocennych relikwiarzy. Uderzającą cechą Kingi była wielka stanowczość, zdecydowanie, wytrwałość, a nawet wielki upór w dążeniu do celu. Jest to pewność pani przyzwyczajonej do spełniania każdego jej rozkazu i równocześnie świętej, nie dbającej o względy i aprobatę ludzi.
Do klasztoru w Starym Sączu przez Nią założonego wstąpiła po śmierci męża, która nastąpiła w grudniu 1279 roku. W klasztorze starosądeckim przebywała 12 lat. W zachowanym dokumencie prawnym z 1280 roku Kinga po raz ostatni została nazwana „domina” – pani, teraz mówi się, że jest siostrą zakonu św. Franciszka. Przez cały czas pobytu w klasztorze Bóg nie szczędził jej cierpień. Ciężka choroba przykuwa ją do łóżka na 10 miesięcy. Wszystkie cierpienia znosi spokojnie i z pogodą ducha. Pomocą jest dla niej codzienna Msza św. odprawiana w jej celi. Gdy cierpienia ustępują, ma jeszcze dość sił, by szyć odzież dla chorych, ubogich i sierot. Kinga przeczuwając zbliżający się koniec woła siostry i w ich obecności wypowiada swój testament. Napomina ona siostry, by pokładały ufność w Bogu, darzyły Go nadzieją, a siebie nawzajem traktowały z życzliwością i zrozumieniem. Niedługo potem umiera.
Jest 24 lipca 1292 roku. Ceremonie pogrzebowe odbywają się w Starym Sączu. Pochowano ją pod posadzką klasztornej kaplicy. Dokonywane za jej pośrednictwem cuda sprawiły, że niedługo po jej śmierci dokonano translacji jej relikwii, przygotowano cenne relikwiarze. W związku z kasatą klasztoru klarysek relikwie zostały wywiezione ze Starego Sącza w 1782 roku. Urzędnicy austriaccy wywieźli głowę, rękę i trumienkę z relikwiami i obrabowali je z drogocennych ozdób. Ale po pewnym czasie relikwie wróciły do Starego Sącza.
Beatyfikowano ją po długich staraniach 11 czerwca 1690 roku. Papież Aleksander VIII dniem jej poświęconym ogłosił 24 lipca, zaś Benedykt XIII przyznał jej tytuł patronki Polski i Litwy. Jest ona także patronką górników Bochni i Wieliczki. Kinga została kanonizowana przez Ojca św. Jana Pawła II w dniu 16 czerwca 1999 roku w Starym Sączu.